• DEZYNFEKCJA - DEZYNSEKCJA - DERATYZACJA - BRODNICA KUJAWSKO-POMORSKIE

insekty
4352

Pamiętam, gdy z prośbą o poradę przyszedł klient. Po dłoniach rozpoznałem, że pogryzły go właśnie pluskwy norweskie, tymczasem dermatolog bezskutecznie leczył go na świąd

- opowiada brodnicki specjalista od usuwania wszelkich insektów czy gryzoni, a nawet niepożądanych roślin. Jak usunąć niezwykle groźny barszcz Sosnowskiego, który mamy też w naszym powiecie? Brodnicki sanepid kieruje właśnie do Adama Szulwica

Na terenie Brodnicy od 29 lat działa firma pod nazwą "DDD Adam Szulwic". Jej właściciel wraz z pracownikami zajmuje się dość specyficzną branżą, bo dezynfekcją, dezynsekcją, deratyzacją i dezodoryzacją. Zwalcza więc to, co najczęściej budzi u ludzi pewien wstręt lub niepokój - bakterie, grzyby, pluskwy norweskie, wszy, owady, szczury, wołki, szkodniki zbożowe, niepożądane, przykre zapachy, a nawet przypadki parazytozy urojonej, fobii i natręctw związanych z owadami i insektami, których przybywa. Tego typu przypadłość, jak parazytoza urojona powoduje wrażenie, że po człowieku chodzą jakieś insekty, co powoduje drapanie aż do ran otwartych. Jak temu przeciwdziałać - to jeden z aspektów działania w tematyce "DDD".

Nawet z kuną można sobie poradzić

- Wykonujemy usługi w zakresie tępienia szkodników takich, jak szczury, krety, kuny oraz zwalczamy insekty w postaci pluskiew, karaluchów, os, szerszeni, czy komarów i kleszczy - wyjaśnia Adam Szulwic. - W tej pracy nie ma rutyny ani monotonii, a pracujemy bez względu na porę. Wymaga ona jednak szukania rozwiązań i stawiania dobrych, właściwych diagnoz. Tylko wtedy można usunąć i zwalczyć problemy, a bywa ich bez liku. Kilka przykładów? Otóż dzwoniła pewna pani, skarżąc się na pajęczaki, które obsiadły kury. Ktoś doradził, że sytuacja jest tak beznadziejna, że trzeba spalić kurnik. Tymczasem problem został przez nas usunięty w ciągu kilku minut. Po trafnej diagnozie można skutecznie zaradzić nawet w takich tematach, jak turkuć podjadek w warzywniku, muchy w oborach czy chlewniach lub zabezpieczenie pastwisk przed meszkami i gzami gryzącymi konie. Doliczyć do tego można również wyeliminowanie owadów z imprez plenerowych. Trudnym tematem jest również kuna domowa, która potrafi zagnieździć się pod dachówkami i stworzyć tam system korytarzy dla swojego potomstwa, przy okazji uszkadzając ocieplenie, hałasując, a przez znoszenie pokarmu powodując fetor przenikający do wnętrza. Tego typu problem narasta zwłaszcza przy wysokich temperaturach latem. Potrafimy jednak i temu skutecznie zaradzić.

Importowane pluskwy norweskie

Zdaniem Adama Szulwica na naszym terenie od pewnego czasu przybywa różnego rodzaju insektów i ten problem należy niestety do rozwojowych.
- Do 2014 roku problem pluskiew właściwie u nas nie występował. Jednak w związku z migracją zarobkową, zwłaszcza od euro 2014 i przyjeździe do kraju rodaków z zagranicy zaczynają pojawiać się i gnieździć insekty i owady, które tu wcześniej nigdy nie występowały - twierdzi Adam Szulwic. - Wiele z nich trafia do nas również spoza Europy. Przenoszone bywają w bagażu, w paczkach, przesyłkach lub na odzieży, a przemieszczają się również przez kontakt fizyczny. Przykładem jest tu pluskwa norweska. Pamiętam, gdy z prośbą o poradę przyszedł klient. Po dłoniach rozpoznałem, że pogryzły go właśnie pluskwy norweskie, tymczasem dermatolog bezskutecznie leczył go na świąd. Z mojej obserwacji wynika, że to właśnie z insektami będziemy mieli coraz większy problem. Nieznane gatunki trudno zwalczyć nie mając wiedzy na ich temat.
W usuwaniu tego typu patogenów, zarówno w mieszkaniach prywatnych, jak i w szpitalach, pomocna jest sterylizacja czystym ozonem (szczegółów można dowiedzieć się na stronie internetowej www.dezynsekcja.net.

Groźny barszcz Sosnowskiego

Kolejny trudny do zwalczenia problem sygnalizuje Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Brodnicy ostrzegając przed inwazyjnie rosnącym chwastem, zwanym barszczem Sosnowskiego. Trwa jego kwitnienie, które potrwa do października. Adam Szulwic, który zajmuje się jego rozpoznawaniem i zwalczaniem uspokaja, że w powiecie brodnickim dotąd ów groźny chwast występował punktowo, najczęściej w trudno dostępnych miejscach. Ale jednak występuje i trzeba na niego uważać. Tym bardziej że jego zwalczanie trwa aż 5 lat.
Jak rozpoznać wśród wielu chwastów groźny barszcz Sosnowskiego? Otóż ta roślina najczęściej wybiera sobie miejsca, gdzie może zapewnić sobie nienaturalnie wysoki wzrost do kilku metrów. Wzdłuż pędu wzrostowego widać wyraźnie podłużne, nieregularne, charakterystyczne paski, jakich nie ma żadna z występujących na naszym terenie roślin. Pod żadnym pozorem nie należy jej dotykać, a podczas upałów nawet się zbliżać. Objawy poparzenia występują po kilkunastu minutach od kontaktu z rośliną. Największe natężenie następuje w ciągu 30 minut do 2 godzin i nasila się w ciągu doby. Poparzenie podobne bywa do poparzenia termicznego - pojawiają się wtedy pęcherze z surowiczym płynem, a nawet głębokie rany. Gdy nastąpił kontakt z rośliną, a objawy jeszcze nie wystąpiły, warto wtedy obmyć skórę dużą ilością letniej wody z mydłem i wypić preparat wapniowy.

Barszcz w Bartniczce, Brodnicy, Osieku

- Najgroźniejsze w barszczu Sosnowskiego są kwitnące na biało kwiaty - ostrzega Adam Szulwic. - Chociaż nie wydają one zapachu, są bardzo groźne z uwagi na to, że latem wydzielają lotne olejki eteryczne, które są groźne na odległość. Pamiętam, jak w ubiegłym roku w gminie Bartniczka pewna pani w stroju kąpielowym przeszła przez nieużytki, gdzie poparzona została barszczem. Pękające i krwawiące bąble miała na całym ciele i trafiła do szpitala. Bywają też przypadki śmiertelne. Co robić, gdy już dojdzie do poparzenia? Otóż bezwzględnie jak najszybciej należy znaleźć cień, osłonić poparzone miejsca przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych i natychmiast wezwać pogotowie.
Zdaniem Adama Szulwica zwalczanie tego groźnego chwastu, atakującego na odległość, jest trudne i trwa aż 5 lat. Roślina może osiągać wzrost do 4-5 metrów. Gdy rośnie w pasie drogowym, który bywa wykaszany, za miesiąc lub dwa, roślina ponownie odrasta do wysokości ponad metra i nadal kwitnie. W praktyce więc należy co roku wstrzykiwać w chwast specjalistyczny środek chemiczny, który doprowadzi do martwicy korzenia.
- Łodyga barszczu Sosnowskiego jest w środku pusta, co bywa niebezpieczne, gdy ta roślina rośnie przy szkołach, ponieważ dzieci robią sobie z tej łodygi dmuchawki przy okazji parząc sobie usta, twarz i drogi oddechowe - wyjaśnia Adam Szulwic. - W tym roku zwalczamy półhektarowe skupisko barszczu przy szkole pod Ostródą. Szczególnie niebezpieczny barszcz bywa przy temperaturach bliskich plus trzydziestu stopni Celsjusza, ponieważ wydziela lotne olejki eteryczne, mogące porazić człowieka nawet z odległości. Unikajmy więc nienaturalnie wysokich chwastów z paskowaną łodygą i nie dotykajmy białego kwiatostanu. W naszym powiecie na razie nie wykryto większych skupisk tego chwastu. Występuje on na ogół punktowo, w trudno dostępnych miejscach, jak nieużytki, czy w Brodnicy - wały przeciwpowodziowe przy ul. Ogrodowej. Zwalczaliśmy też te rośliny w gminie Osiek. Nasza konsultacja botaniczna kosztuje 150 zł, potem ustalamy cenę na działania doraźne. Jeśli gminy i osoby prywatne chcą zaoszczędzić - w poradzie doradzamy, jak samodzielnie można zwalczyć barszcz Sosnowskiego.
Z firmą Adama Szulwica można kontaktować się pod nr. tel. 603 341 806.

zródło http://www.czasbrodnicy.pl/czasbrodnicy/1,93191,22093689,przybywa-insektow-z-zagranicy.html